Marcin Pallach: „Nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystkiego można się nauczyć”.

Marcin Pallach (33 l.) pochodzi z Polski i od pięciu lat mieszka w Brabancji. W swoim ojczystym kraju szukał zagranicznych ofert pracy, aby zyskać większą stabilizację finansową. Natknął się na ofertę biura pośrednictwa pracy, które miało wakat w gospodarstwie hodowli trzody chlewnej. Gdy odpowiedział na ogłoszenie, reszta poszła szybko. W ciągu kilku dni Marcin znalazł się w Holandii i rozpoczął pracę w firmie, która wówczas nazywała się AB Brabant.

Praca ze zwierzętami

Marcin nie miał pracy już od dłuższego czasu, dlatego był gotów zająć się czymkolwiek. Wiedział, że chce pracować ze zwierzętami, gdyż miał już doświadczenie w tej dziedzinie. Czuł się przy nich pewnie. Już jako dziecko często bywał w gospodarstwie u swojego wuja. Marcin trafił do przedsiębiorstwa Petera Ammerlaana, które było kilkakrotnie większe od gospodarstwa wuja w Polsce. To tam Marcin nauczył się ciężkiej pracy. Marcin: „Niemożliwe? To słowo dla mnie nie istnieje. Z odpowiednim nastawieniem możesz osiągnąć naprawdę wiele”.

Więź z Peterem

marcin pallachMarcin nadal pracuje w gospodarstwie Petera Ammerlaana. „Gdy zacząłem pracę, od razu poczułem się jak u siebie. Teraz to mój drugi dom” – opowiada Marcin. Peter zaskoczył go swoją otwartością, serdecznością i przyjaznym nastawieniem. Marcin dodaje: „Jako pracodawca jest wymagający, ale przede wszystkim ludzki. Uważam, że to ważna cecha, gdy chce się zjednać sobie pracowników. Peter pomaga, gdy to konieczne, dlatego zawsze jestem gotowy do dodatkowej pracy, gdy zajdzie taka potrzeba. Robimy to razem! Nasza współpraca przebiega wspaniale, ponieważ potrafimy dać sobie nawzajem dużo przestrzeni”.

Kurs językowy od AB Werkt

Zanim Marcin przyjechał do Holandii, znał tylko język angielski. Na przestrzeni lat udało mu się udoskonalić nie tylko znajomość angielskiego, ale i niderlandzkiego. Niderlandzkie słowa same wchodzą mu do głowy np. podczas rozmów z Peterem i innymi pracownikami. Za pośrednictwem AB Werkt Marcin odbył podstawowy kurs niderlandzkiego. Marcin: „Niderlandzki to trudny język, ale z każdym dniem idzie mi lepiej”.

Rodzina w Holandii

Od marca tego roku w Holandii mieszka również żona i dwójka dzieci Marcina. Bardzo czekał na ten moment. Teraz cieszy się każdą chwilą spędzoną z rodziną. Jego największym hobby jest przebywanie w rodzinnym gronie. Nie kryje też dumy ze swojego auta. Śmieje się: „Chlew musi być czysty, ale moje auto musi lśnić”.

Codzienne sprawy

Marcin pracuje przez pięć dni w tygodniu od siódmej do wpół do piątej. Jego godziny pracy nie zawsze są stałe, ale stara się zachować elastyczność. Ammerlaan posiada trzy duże oddziały, zatem zawsze znajdzie się coś do zrobienia. Rodzą się prosięta, które wymagają opieki. Do innych zajęć należą inseminacja, odbiór zwierząt do transportu, czyszczenie chlewów i różnego rodzaju naprawy. Wspólnie z innymi pracownikami Marcin przykłada się do swoich obowiązków. Marcin: „Jesteśmy w tym razem, a to znaczy, że gdy muszę zacząć wcześniej lub skończyć później, po prostu to robię. To dla mnie logiczne”.

Współpraca z AB Werkt

W ciągu pięciu lat pracy dla AB Werkt Marcin mieszkał w różnych kwaterach. W związku z tym miał regularny kontakt z pracownikami ds. zakwaterowania z AB Werkt. Ich zadaniem jest zapewnianie pomocy i wsparcia Marcinowi i innym międzynarodowym pracownikom. Odkąd Marcin ma prywatne mieszkanie, kontakt rozluźnił się. Jak twierdzi, jest zadowolony z takiej sytuacji, bo woli być samodzielny. Peter Ammerlaan pomaga mu w razie pytań, a poza tym Marcin utrzymuje regularny kontakt z koordynatorem personelu z AB Werkt, który od czasu do czasu wpada do firmy lub dzwoni na małą pogawędkę.

Ambasador

Marcin jest tak zadowolony z AB Werkt, że zachęca innych do podjęcia pracy w tej firmie. Przykładem jest kolega Mietek oraz żona Marcina, która również pracuje dla AB Werkt. W ten sposób Marcin okazuje swoje zaangażowanie w pracę dla AB Werkt i firmy Petera. Podczas letniego grillowania w AB Werkt oraz wydarzeń organizowanych dla pracowników międzynarodowych Marcin zawsze stanowi mile widzianego gościa i ambasadora.

Na koniec jeszcze jedna rada od Marcina dla wszystkich osób poszukujących pracy (również z zagranicy): „Nigdy się nie poddawaj, nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli naprawdę chcesz pracować, wszystkiego się nauczysz”.